Info
Ten blog rowerowy prowadzi gypsy z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 1608.15 kilometrów w tym 142.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 11.72 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2012, Listopad1 - 2
- 2011, Listopad1 - 2
- 2011, Czerwiec2 - 2
- 2011, Maj2 - 1
- 2011, Marzec4 - 22
- 2011, Luty2 - 10
- 2011, Styczeń7 - 24
- 2010, Grudzień1 - 3
- 2010, Październik1 - 5
- 2010, Wrzesień2 - 1
- 2010, Sierpień2 - 3
- 2010, Maj2 - 8
- 2010, Kwiecień11 - 44
- 2010, Marzec6 - 30
- 2010, Luty8 - 48
Dane wyjazdu:
62.00 km
5.00 km teren
05:20 h
11.62 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:MYSTYfikacja
świąteczne wspominki 2
Poniedziałek, 5 kwietnia 2010 · dodano: 06.04.2010 | Komentarze 5
poniedziałek miał być zupełnie nierowerowy pod względem pogody, a tu niespodzianka - piękne słońce, lekki wietrzyk - telewizja... wiadomo co.Myślę sobie - carpe diem póki słońce łaskawe i po szybkim śniadanku habas chłopa pod pachę i hop na rower. Ciągle mając w myślach prognozę pogody i świadomość jakie mamy święta, zaplanowałam krótką ale treściwą wycieczkę na cmentarz miejski - podmiejski. Cmentarz już na Wyżynie E. więc przewyższenia były spore(treściwość wycieczki na tym polegała;)). Dość powiedzieć, że w ubiegłym roku w tym samym czasie - nieosiągalne.
Pora była najwyższa zmierzyć się z naszym "K2", w razie deszczu - do domu niedaleko, a i forma będzie czarno na białym. Hmmm... miłe zaskoczenie - podjechaliśmy bez trudu. Ba! nawet było miło! :)Oczywiście na deser wiatr we włosach i szybki zjazd. Hura!
Z wrażenia nie zrobiłam żadnych zdjęć...
Po powrocie do domu z pewnym zafrasowaniem patrzyliśmy w okno - co dalej z tak pięknie rozpoczętym dniem? Pozostało jedyne koło ratunkowe - telefon do przyjaciela. Zawsze niezawodny. Jedziemy do Marienburga :) Czekają tam na nas z obiadem i sikawką (zgodnie z tradycją) Totalny sponton z nadzieją na pozytywny rozwój wypadków. Płonną jak się później okazało bo dopadł nas w środku drogi zupełnie NIESPODZIEWANY deszcz ;), a żeby było ciekawiej, stała się burza i trochę pogrzmiało. Ale dojechaliśmy i była to najdłuższa trasa w tym roku.
rzeka Nogat© Gypsy
Kellysy na polskich dróżkach© Gypsy
Krzyżactwo remontuje i ociepla swoją rezydencję ;)© Gypsy
Kategoria wycieczkowo
Komentarze
alistar | 21:43 środa, 7 kwietnia 2010 | linkuj
Gypsy, już się zastanawiałam co Cię tak długo na BS nie ma... a tu proszę, jaka ładna wycieczka :)
Pierwsza fotka wręcz cudna!
Błotko niezłe :)
...no i znowu jestem cytowana ;D
Pierwsza fotka wręcz cudna!
Błotko niezłe :)
...no i znowu jestem cytowana ;D
Darecki | 05:10 środa, 7 kwietnia 2010 | linkuj
Gypsy dystans zaprawdę imponujący. Powiedz mi gdzie odnalazłaś tak kultową drogę ?
Kajman nie widzisz, że to droga bardzo poważnie utwardzona :-)
Kajman nie widzisz, że to droga bardzo poważnie utwardzona :-)
MARECKY | 21:50 wtorek, 6 kwietnia 2010 | linkuj
Bardzo elegancko wykorzystany rowerowo dzień . Jak ja pomyślałem o rowerze, to właśnie zaczęło grzmieć :-).
Komentuj